Przedmiotem tego artykułu jest szczególny typ konfliktu społecznego – syndrom NIMBY (Not In My BackYard). Znakomicie zbadany i opisany przez socjologów amerykańskich, w Polsce jeszcze nie znalazł właściwego zainteresowania. Pomimo względnie krótkiej obecności syndromu NIMBY w Polsce jest on z całą pewnością wyrazem organizowania się różnych typów społeczności lokalnych wobec dotykających je procesów. Mimo iż w literaturze przedmiotu jest postrzegany jako zjawisko negatywne, to dzięki przeprowadzonym badaniom można z pewną ostrożnością stwierdzić, że w większości analizowanych konfliktów w regionie łódzkim wpłynęły one na wzrost aktywności lokalnej, wykształciły nowe kanały społecznej komunikacji, wykreowały liderów. Można również powiedzieć, iż syndrom NIMBY ma swoje źródło przede wszystkim w pominięciu czy wręcz odsunięciu społeczności od procedur decyzyjnych, a także w niedostatecznym informowaniu na temat planowanego przedsięwzięcia. Badania wykazały, iż protesty NIMBY charakteryzowały się gwałtownym początkiem, znaczną rozciągłością w czasie i występowaniem nagłych i burzliwych, nierzadko skokowych reakcji społeczności w trakcie trwania konfliktu. Dominującymi formami działań były petycje, listy – czyli forma pisemna oraz działania czynne polegające na blokadach, demonstracjach, demolowaniu sprzętów budowlanych lub już rozpoczętej inwestycji czy manifestacjach. Natomiast najczęstszą formą wygaszania konfliktu był arbitraż, czyli narzucenie decyzji administracyjnej społeczności, co budowało jeszcze większy dystans zarówno do władz lokalnych, jak i inwestora.